
Cordyceps, czyli Maczużnik Chiński – grzyb, który wzmacnia siłę i wytrzymałość
29 czerwca 2025
Jak psylocybina może wpłynąć na cykl menstruacyjny: nowe badania i odkrycia
29 czerwca 2025Często osoby zajmujące się grzybami psylocybinowymi, mówią o „mocy” tych organizmów. Tę można oceniać w różny sposób. Aby jednak coś oceniać, potrzeba do tego skali. Tę dostarczył Alexander Shulgin. Dla wielu wizjoner i odkrywca, który dał ludziom możliwość efektywnego opisywania wrażeń ze stosowania psychodelików. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat – zachęcam do lektury.
Kim był Alexander Shulgin?
Zacznijmy od początku, czyli od tego, kim w ogóle był (pożegnaliśmy go w 2014 roku) Alexander „Sasha” Shulgin. Przede wszystkim był chemikiem i farmakologiem, ale też wynalazcą, którego pasją były badania nad psychodelikami. Mówi się, że to on odkrył MDMA, choć w rzeczywistości ponownie zsyntetyzował ten związek (wcześniej, na początku pierwszej dekady XX wieku, zrobiła to firma Merck). Na pewno go spopularyzował i prowadził nad nim liczne badania. Co więcej – to on wysnuł, że można go użyć jako środka wspomagającego psychoterapię.
A jak zaczynał? Pozornie normalnie. Jako doktor biochemii (tytuł uzyskał na Uniwersytecie Berkeley w 1954 roku), pracował dla BioRad Laboratories i Dow Chemical Company. Stworzył m.in. biodegradowalne pestycydy, co stanowiło jedną przyczyn, dla których uzyskał dużą swobodę badawczą. W latach 60 zajął się prywatnymi badaniami we własnym laboratorium, a obszarem jego zainteresowań stały się przede wszystkim psychodeliki, w tym fenetylaminy i tryptaminy.
Sławę w środowisku naukowców i psychonautów (jak określa się osoby, które eksperymentują z substancjami psychodelicznymi) uzyskał dzięki innowacyjnej metodzie syntezy MDMA oraz wspomnianemu już propagowaniu tej i innych substancji psychoaktywnych jako farmakologicznego wsparcia w psychoterapii. Testował także inne, nowe, wymyślone przez siebie preparaty, a jego obiektami badawczymi był on sam, jego bliscy i ochotnicy.
Warto wiedzieć, że przez pewien czas był doradcą DEA – służby odpowiedzialnej za ściganie przestępstw związanych z produkcją i dystrybucją narkotyków. Otrzymał od niej również licencję na posiadanie psychodelików. Rozstał się z nią jednak w dość burzliwych okolicznościach, gdy agenci dokonali nalotu na jego laboratorium. Nie dość, że stracił przyznane pozwolenie, to jeszcze otrzymał karę grzywny.
Podstawowe informacje dotyczące skali Shulgina
Jego liczne badania nad psychodelikami doprowadziły nie tylko do wytworzenia nowych środków o działaniu psychoaktywnym. Element jego dziedzictwa stanowi również skala Shulgina. Shulgin Rating Scale to ceniona m.in. w środowisku naukowym metoda oceniania intensywności skutków przyjmowania substancji psychodelicznych. Jej rozpiętość jest relatywnie niewielka, a między poszczególnymi stopniami są duże różnice w intensywności efektów. Mimo braku szczegółów, według wielu stanowi wystarczające narzędzie do oceny siły działania psychodelików.
Skalę tę wykorzystuje się zarówno w laboratoriach, jak i w przypadku „rekreacyjnego” stosowania psychodelików. Wielu jednak ocenia, że istotne przełomy związane z tymi substancjami byłyby niemożliwe, gdyby nie ta prosta, acz czytelna metoda oceny ich działania.
Poznaj bliżej skalę Shulgina
Jak wspomniałem wyżej, każdy poziom skali oceny Shulgina świadczy o jakości, charakterze i sile działania wybranej substancji psychoaktywnej. Przyjrzyjmy się bliżej poszczególnym poziomom, a wyróżniamy ich 5, w tym:
- +/- – to najlżejszy poziom; w ten sposób oznacza się efekty, które są subtelne, ledwie zauważalne; ocena ta świadczy o wystąpieniu jedynie delikatnych efektów, przejawiających się w np. nieco wyostrzonej percepcji, poprawie nastroju oraz zmianach w myśleniu,
- + – wciąż delikatne, ale wyraźniej odczuwalne, percepcja zaczyna się widocznie zmieniać, podobnie jak nastrój; wciąż jednak testujący może względnie normalnie funkcjonować,
- ++ – ten poziom świadczy o tym, że skutki działania są umiarkowane, a osoba będąca obiektem badań wyraźnie odczuwa wpływ psychodeliku; jej normalne funkcjonowanie może zostać zaburzone, a jego percepcja zaczyna się istotnie zmieniać; wyraźne zmiany nastroju oraz myślenia, wraz z potencjalną, głębszą introspekcją,
- +++ – skutki wyraźnie intensywne, przykrywające racjonalne postrzeganie rzeczywistości; w tym momencie może już dojść do tzw. śmierci ego i jego rekonstrukcji; ten poziom pomaga już mocno (i trwale) zmienić schematy myślowe i sposób patrzenia na świat,
- ++++ – najrzadziej wskazywany stopień, świadczący o bardzo intensywnych skutkach działania substancji psychoaktywnej; zazwyczaj ten poziom idzie w parze z mocno transcendentalnymi doświadczeniami; niektórzy z badanych wskazywali, że przy osiągnięciu tego poziomu ich życie trwale się zmieniało.
Skala Shulgina a grzyby psylocybinowe
Skalę tę można „przyłożyć” do różnych substancji psychoaktywnych, w tym m.in. psylocybiny. Warto wiedzieć przy tym, że różne związki wykazują odmienną intensywność działania, szczególnie jeśli niektóre są „zamknięte” w naturalnych preparatach, uzyskanych np. z grzybów. Substancje te bowiem mają tendencję do nierównomiernego rozkładania się w wyrastających – czy to w naturze, czy w laboratoriach – okazach. Mimo wszystko skala oceny Shulgina grzybów psylocybinowych wciąż jak najbardziej pozwala je ocenić pod względem „mocy”. I tak (przyjmując, że stosuje się „masę suchą”):
- +/- – dotyczy microdosingu, czyli przypadku, gdy przyjmuje się nie więcej niż 1 g suszonych grzybów,
- + – w sytuacji, gdy przyjęło się 1 do 2 gramów,
- ++ – stopień ten osiąga się przy dawce rzędu 2-3,5 g,
- +++ – tak silne skutki osiąga się przy przyjmowaniu powyżej 3,5 grama suchej masy.
Trzeba uwzględnić fakt, że to ogólne wskazania, a efekty są uzależnione też od indywidualnego stopnia podatności na działanie psychodelików.
O czym warto pamiętać?
Przede wszystkim o tym, że skala Shulgina jest niezwykle przydatnym narzędziem, które pozwala oceniać i porównywać efekty działania wybranych substancji i relacji ilości do intensywności skutków. Jednocześnie należy mieć na uwadze fakt, że badania nad takimi związkami należy pozostawić instytucjom do tego uprawnionym. Niemniej – warto wiedzieć, że być może kiedyś dzięki tej skali uda się także udowodnić decydentom, że substancje psychodeliczne mogą być czymś więcej niż tylko narkotykami – na przykład ratunkiem dla osób z depresją, PTSD i innymi zaburzeniami psychicznymi.